Podróże Beniamina Trzeciego
No i ruszamy. Smok pędzi z przodu. Ja za nim. „Leci pan, bez uroku, jak strzała z łuku. Nie mogę pana dogonić". Glos ten rozlega się za moimi plecami. Odwracam się i kogo widzę?
Aleksandra Macedońskiego. Łapię go za rękę. Krzyczę: „Królu mój! Panie mój!" Ściskam jego dłoń, ściskam i nie puszczam. Wtem straszliwy odór uderza mnie w nos.
Czuję, że za chwilę zapadnę w omdlenie. Zrywam się ze snu. Patrzę, a tu w ręku trzymam zgniecioną pluskwę. Tfu!
Spluń
więc, kochany mój Senderł, trzy razy i zapomnij o swoim śnie. Ale właśnie, co ci się właściwie śniło?
— Tfu! Tfu, tfu!
— w swojej naiwności Senderł trzy razy splunął. — Miałem taki sen: Idę sobie po ulicy. Tak sobie, bez celu. Idę i idę i już jestem bardzo daleko.
Nagle ktoś napada na mnie z tyłu. Łapie mnie i pakuje do worka. Nosi mię w tym worku i nosi, wreszcie gdzieś zaniósł. Czuję, że ktoś zaczyna rozwiązywać worek.
Raptem dostaję po twarzy. Ale jak! Policzek był tęgi. Tak
tęgi, że dwa zęby z miejsca mi wyleciały. „To na razie, zadatek — słyszę. — Resztę otrzymasz później".
Jeden rzut oka i wystarczy: przede mną stoi moja żona. Ubrana w spodnie. Rozsadza ją złość. Oczy jej płoną. Z ust płynie piana. „Poczekaj chwileczkę, ty gagatku mój.
Zaraz wezmę — powiada ze złośliwym uśmiechem — pogrzebacz i pokażę ci, gdzie raki zimują". Sięga po pogrzebacz, a ja w tym momencie
biorę nogi za pas i zmykam.
Uciekam co koń wyskoczy. Pędzę i pędzę, wreszcie dopadam do jakiejś karczmy. W karczmie jest ciemno i zimno. Nie ma żywej duszy.
Kładę się w kącie, zamykam oczy i natychmiast zasypiam. Ledwom usnął, a tu zjawia się mój dziadek, oby dusza jego w raju była, reb Senderł. Jest smutny. Oczy ma pełne łez.
Powiada do mnie: „Senderł, dziecko moje, nie śpij. Jak ci Bóg miły, nie śpij. Wstań, Senderł, i uciekaj stąd. Uciekaj, gdzie cię tylko oczy poniosą.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>